captcha image

A password will be e-mailed to you.

„Szuryzm” to pseudonaukowo-spiskowe podejście do rzeczywistości. Szuryzm polityczny (bo i taka odmiana tego zjawiska istnieje) nas nie interesuje, bo zajmujemy się tu nauką, a nie polityką.

Według „Słownika Języka Polskiego” PWN słowo „szuryzm” zostało zgłoszone w plebiscycie na Młodzieżowe słowo roku 2017. A jego definicja brzmi tak:

Opowiadanie się za daną opcją polityczną, poglądem czy ideologią bez żadnych merytorycznych argumentów, bazujące jedynie na emocjonalnym podejściu do problematyki i agresji wobec swoich oponentów.

Kogoś, kto tak postępuje, dawniej nazwalibyśmy oszołomem. No, ale to już nie jest modne, więc teraz zyskał miano “szurysty” (a może „szura”?). Tak więc szurysta wierzy w coś bardzo mocno, mimo że to coś jest kijem podparte. Równie mocno uważa, że tylko on ma rację, a jeśli ktokolwiek myśli inaczej, to na pewno jest opłacany przez Sorosa/żydów/reptilian/wrogów ojczyzny/lobby farmaceutyczne/rząd światowy itp. itd. Mamy więc dwa w jednym: podejrzliwe spojrzenie na świat połączone z zamiłowaniem do teorii spiskowych. Innymi słowy: nie można nikomu ufać, więc ja sam rozbroję dany problem moim przenikliwym umysłem. Tyle że nie chce mi się prowadzić własnego śledztwa, więc podłączę się do tego, co mi Seba do głowy kładł, kiedyśmy ostatnio razem grillowali. Dzięki temu będę mógł twierdzić, że nie ulegam temu, w co masy bezmyślnie wierzą.

Szurysta nie ufa nauce i naukowcom (“oni wszyscy są przekupieni, a jeśli nawet nie są, to przecież ile razy wyszło na jaw, że się mylą”). Szurysta ma swoje WŁASNE OPINIE na temat wybranych zagadnień naukowych. Oczywiście nie są one faktycznie JEGO WŁASNYMI opiniami, tylko zasłyszanymi/przeczytanymi gdzieś w sieci pomysłami osób trzecich, pod które podłączyła się cała masa osób myślących tak samo oryginalnie jak szurysta i jak on przekonanych, że przechytrzają w ten sposób „system”. Na ogół opinia szurystów jest sprzeczna z konsensusem naukowym (czyli z powszechną oceną, stanowiskiem lub opinią środowiska naukowego w konkretnej dziedzinie badań) i to jest wielki powód szurystów do dumy – „mi tak łatwo oczu nie zamydlą”.

Naturalnie istota nauki jest ciągłe wątpienie, poszukiwanie i weryfikowanie. Ale – by miało ono sens i wartość – musi być prowadzone w sensowny sposób. Sensowny czyli jaki? Każdą teorię naukową można obalić przedstawiając wyniki doświadczeń, których nie może ona wytłumaczyć. Wyniki wiarygodne, powtarzalne. A więc nie takie, co do których przekonany jest tylko szurysta.

W co wierzą „szuryści”?

Oto kilka przykładów najpopularniejszych teorii spiskowych (dlaczego w nie wierzymy? Jest na to naukowa odpowiedź) – pod linkami znajdziecie nasze artykuły obalające większość tych mitów (to, że np. przy HAARP nie ma linku, oznacza, że jeszcze o tym nie pisaliśmy, a nie to, że nie da się obalić związanych z nim mitów):

1. Chemtrails (smugi chemiczne) – smugi kondensacyjne powstające za lecącymi samolotami są utajonym sposobem rozpylania jakichś substancji, które mają na celu trucie nas lub uzyskanie kontroli nad naszymi umysłami. I nie – administracja USA nie potwierdziła istnienia chemtrails.

Smugi kondensacyjne uznawane przez niektórych za “chemtrails”. Fot. ErikvanWees/Wikimedia

2. Szczepienia nie zapobiegają chorobom zakaźnym, ale służą firmom farmaceutycznym jedynie do wyciągania od nas pieniędzy lub/i szkodzenia nam (m.in. przez to, że powodują autyzm).

3. Światowe mocarstwa opracowały/opracowują/testują broń elektromagnetyczną, która służy m.in. kontroli umysłów.

Tutaj słowo wyjaśnienia: owszem, broń elektromagnetyczna istnieje, ale działa w zgoła odmienny sposób. Otóż silny impuls elektromagnetyczny uszkadza elektronikę w samochodach czy samolotach. Do broni elektromagnetycznej zaliczyć można broń impulsową (EMP), laserową, mikrofalową i tzw. railgun, czyli działo elektromagnetyczne.

4. Z tym wiąże się jeszcze jedna teoria spiskowa, zbudowana wokół amerykańskiego systemu HAARP (High Frequency Active Auroral Research Program) – programu naukowego badającego procesy zachodzące w jonosferze i to, jak oddziałują na nie różne źródła promieniowania. Według szurystów ów służy on m.in. wywoływaniu trzęsień ziemi i huraganów, powodowaniu wyłączeń prądu na dużych obszarach (w miastach) oraz (a jakże) kontroli umysłów.

5. Mikrofalówki napromieniowują nasze jedzenie. Również Wi-Fi nas napromieniowuje i może wywoływać u nas choroby. Co gorsza, Wi-Fi wchodzi w interferencję z kuchenką mikrofalową, no bo przecież działają w tym samym paśmie częstotliwości radiowej.

6. Ziemia jest płaska, bo to przecież gołym okiem widać. A zdjęcia kuli ziemskiej widocznej z kosmosu zostały spreparowane przez NASA/ESA/rząd światowy.

7. Amerykanie nie lądowali na Księżycu, tylko zrobili inscenizację w studiu filmowym.

8. Homeopatia działa (bo kuzynce/jej dziecku/szwagrowi pomogło) i jest uczciwą alternatywą dla chemii, jaką karmią nas koncerny farmaceutyczne.

9. Turbiny wiatrowe pobierają prąd, by wytwarzać wiatr.

Jest jeszcze wyższy stopień absurdu, według którego w określonych warunkach turbiny wiatrowe prąd wytwarzają, a jak wiatr wieje w przeciwną stronę niż zazwyczaj, wówczas… turbiny wyciągają prąd z sieci (tego mitu u nas nie obalaliśmy, bo nam ręce opadły do kostek).

Ulubione tematy szurystów można by jeszcze długo wymieniać, a oscylują w dużej mierze wokół leczenia nowotworów, stosowania suplementów diety czy przekonań (nie wiedzy) na temat GMO. Wyznam Wam szczerze, że dyskusje na te tematy z osobami komentującymi naszego bloga czy fanpage FB są wyczerpujące i w zasadzie bezcelowe, bo szurysta nie zmieni poglądów dlatego, że ktoś go próbuje do tego przekonać – w takich sytuacjach zazwyczaj okazuje się, że “ktoś nam płaci”, żebyśmy twierdzili co innego niż szurysta.

I ech, popularyzacja nauki to ciężki kawałek chleba.

To dlaczego właściwie tak chętnie wierzymy w teorie spiskowe?

 

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów